niedziela, 23 kwietnia 2017

"Jak rzyć?"

Zauważyliście jak pełno osób zna przepis na udane życie? Normalnie kurna wszyscy! Gdy wejdziemy do księgarni znajdziemy setki poradników traktujących o tym jak żyć na poziomie, w internetach znajdziemy w pizdu i jeszcze więcej blogów lifestylowych, po lekturze których powinniśmy iść z wypiętą klatą przez życie, poczuciem dumy, kontroli i uśmiechem na twarzy. Nie martwcie się, na blogu którego aktualnie czytacie z takimi rzeczami się nie spotkacie. Wyniesiecie stąd, co najwyżej takie sentencje jak: „Wszystko gówno i szambo”. Ewentualnie nauczycie się, jak obsłużyć kosiarkę, żeby nie uciąć sobie obu rąk albo organów rozrodczych. 

Z kolei od innych osób usłyszymy rady w stylu: zmień pracę i weź kredyt. Ogólnie, co niektórzy lubią uważać się za mistrzów życia. Lubią siebie uważać za lepszych i doradzać tym gorszym szarakom. 
Słuchaj alternatywnej muzyki, wpierdzielaj sushi zamiast prostackich mielonych, dbaj o swoje Public Relations (w życiu za cholerę nie używaj polskiej nazwy), posiadaj urządzenia wyłącznie z jabłuszkiem z tyłu, wrzucaj pełno zdjęć na instagrama z przesadnymi filtrami i setką hasztagów (czy jak się kurna te płotki zwą), miej zadbanego kota rasowego (dachowcami gardź), pij tylko wyszukane drinki/trunki, czytaj inspirujące blogi, oglądaj pornole tylko z najlepszych produkcji, miej ból dupy odnośnie wszystkiego, co Tobie nie odpowiada (zupełnie jak autor tego bloga), bądź inny!
Oczywiście w żadnym stopniu, broń Boże nie twierdzę, że takie alternatywne zachowania są złe! Złe jest narzucanie innym tego jacy mają być, no i przesadne pokazywanie jaki to ja cudowny, lepszy i oryginalny jestem. 
Osobiście uwielbiam muzykę z płyt winylowych, na widok starego BMW zachowuje się jak 15-letni Sebastian łapiący po raz pierwszy za cycka Andżelę z drugiej be, oraz z reguły piję jakieś dziwne czeskie czy lokalne piwa, ale gdy mam zamiar się uchlać z kumplem, to kupuję tanie, dobre Żubry, bo są dobre i tanie; i w żadnym wypadku nie mam zamiaru z tego powodu czuć się źle.
Podobnie to spoko jeśli lubicie sobie na śniadanie zrobić ryż, z sosem sojowym i jakąś rybą z Księżyca, ale podobnie niech nikt nie wymusza w Was wyrzutów sumienia jeśli na śniadanie robicie sobie parówki z takiego sklepu który opanował całą Polskę, a w nazwie i logo ma pewnego owada (Ciule mi nie zapłacili za reklamę, więc nie będę wypowiadał tutaj nazwy). 
Sami dbajcie o swoje życie i niech nikt Wam nie mówi jacy macie być. Jak to lata temu śpiewała Grupa Operacyjna (Gimby nie znajo): „Bądź sobą i tylko sobą”. 

Także ostatecznie nie odpowiedziałem Wam w żaden inteligentny sposób „Jak rzyć?”.
Bądźcie sobą i żyjcie dobrze. 
Nie musicie być super fajni dla świata, mieć miliona obserwujących na Instagramie, mieszkać w Nowym Yorku oraz zawsze pokazywać, że jesteście najlepsi.
Tylko jedna rada ode mnie:
Róbcie tak, aby na Waszym pogrzebie poryczało się jak najwięcej ludzi.