Przeglądając Instagrama, dochodzę do wniosku, że jest coś
nie tak ze mną, albo przynajmniej jestem upośledzony. Ludzie ukazują poprzez
serwisy społecznościowe ciekawy obraz samych siebie, wychodzi na to, że wszyscy
wstają z rana będąc natychmiast pięknymi, idą biegać w idealnych dresach i
motywującą muzyką dobiegająca z bezprzewodowych słuchawek najnowszego Iphona,
po czym biorą orzeźwiający prysznic, a następnie czeka ich idealne śniadanie,
czyli jarmuż z tofu, lekko przypieczone tosty z jajkiem, w osobnej misce musli,
oraz pokrojone owoce. Wisienką na torcie jest bezkofeinowe latte machiatto z
karmelową posypką. Oczywiście po zdjęciach na przykładowym Instagramie czy Facebooku,
wychodzi na to, że cały dzień takich osobników tak wygląda. W okienku pomiędzy
zajęciami, na prestiżowej uczelni konsumują sałatkę z wędzoną makrelą oraz ananasem,
wieczorem wychodzą ze znajomymi do doskonałej knajpy, gdzie płacą 40 złoty, za
górę zielonego gówna które się zwie rukolą z trzema mikroskopijnymi kawałkami
łososia, a na koniec dnia pokazują swoje zdjęcie już w łóżku przed zaśnięciem,
oczywiście w nienagannej fryzurze czy makijażu.
Przy tym wszystkim jestem ja, człowiek który cieszy się,
jeśli po pobudce nie musi pędzić na busa, więc może zrobić sobie parówki,
pochłaniacz kebabów z ostrym sosem, ktoś kto będąc na kawie z dziewczyną
obowiązkowo bierze po prostu kawę, a gdy idzie z kimś na piwo, to zamiast
oznajmiać to całemu światu - pije piwo. Dlatego czuję się nieco upośledzony.
Aczkolwiek na szczęście nie jestem jedyny. Wiem, że wciąż
istnieją tacy zwykli i prawdziwi ludzie, i chwała Wam za to.
Dobrze jest być takim prawdziwym.