czwartek, 16 listopada 2017

Bądź prawdziwy

Przeglądając Instagrama, dochodzę do wniosku, że jest coś nie tak ze mną, albo przynajmniej jestem upośledzony. Ludzie ukazują poprzez serwisy społecznościowe ciekawy obraz samych siebie, wychodzi na to, że wszyscy wstają z rana będąc natychmiast pięknymi, idą biegać w idealnych dresach i motywującą muzyką dobiegająca z bezprzewodowych słuchawek najnowszego Iphona, po czym biorą orzeźwiający prysznic, a następnie czeka ich idealne śniadanie, czyli jarmuż z tofu, lekko przypieczone tosty z jajkiem, w osobnej misce musli, oraz pokrojone owoce. Wisienką na torcie jest bezkofeinowe latte machiatto z karmelową posypką. Oczywiście po zdjęciach na przykładowym Instagramie czy Facebooku, wychodzi na to, że cały dzień takich osobników tak wygląda. W okienku pomiędzy zajęciami, na prestiżowej uczelni konsumują sałatkę z wędzoną makrelą oraz ananasem, wieczorem wychodzą ze znajomymi do doskonałej knajpy, gdzie płacą 40 złoty, za górę zielonego gówna które się zwie rukolą z trzema mikroskopijnymi kawałkami łososia, a na koniec dnia pokazują swoje zdjęcie już w łóżku przed zaśnięciem, oczywiście w nienagannej fryzurze czy makijażu.

Przy tym wszystkim jestem ja, człowiek który cieszy się, jeśli po pobudce nie musi pędzić na busa, więc może zrobić sobie parówki, pochłaniacz kebabów z ostrym sosem, ktoś kto będąc na kawie z dziewczyną obowiązkowo bierze po prostu kawę, a gdy idzie z kimś na piwo, to zamiast oznajmiać to całemu światu - pije piwo. Dlatego czuję się nieco upośledzony.

Aczkolwiek na szczęście nie jestem jedyny. Wiem, że wciąż istnieją tacy zwykli i prawdziwi ludzie, i chwała Wam za to.

Dobrze jest być takim prawdziwym.



niedziela, 23 kwietnia 2017

"Jak rzyć?"

Zauważyliście jak pełno osób zna przepis na udane życie? Normalnie kurna wszyscy! Gdy wejdziemy do księgarni znajdziemy setki poradników traktujących o tym jak żyć na poziomie, w internetach znajdziemy w pizdu i jeszcze więcej blogów lifestylowych, po lekturze których powinniśmy iść z wypiętą klatą przez życie, poczuciem dumy, kontroli i uśmiechem na twarzy. Nie martwcie się, na blogu którego aktualnie czytacie z takimi rzeczami się nie spotkacie. Wyniesiecie stąd, co najwyżej takie sentencje jak: „Wszystko gówno i szambo”. Ewentualnie nauczycie się, jak obsłużyć kosiarkę, żeby nie uciąć sobie obu rąk albo organów rozrodczych. 

Z kolei od innych osób usłyszymy rady w stylu: zmień pracę i weź kredyt. Ogólnie, co niektórzy lubią uważać się za mistrzów życia. Lubią siebie uważać za lepszych i doradzać tym gorszym szarakom. 
Słuchaj alternatywnej muzyki, wpierdzielaj sushi zamiast prostackich mielonych, dbaj o swoje Public Relations (w życiu za cholerę nie używaj polskiej nazwy), posiadaj urządzenia wyłącznie z jabłuszkiem z tyłu, wrzucaj pełno zdjęć na instagrama z przesadnymi filtrami i setką hasztagów (czy jak się kurna te płotki zwą), miej zadbanego kota rasowego (dachowcami gardź), pij tylko wyszukane drinki/trunki, czytaj inspirujące blogi, oglądaj pornole tylko z najlepszych produkcji, miej ból dupy odnośnie wszystkiego, co Tobie nie odpowiada (zupełnie jak autor tego bloga), bądź inny!
Oczywiście w żadnym stopniu, broń Boże nie twierdzę, że takie alternatywne zachowania są złe! Złe jest narzucanie innym tego jacy mają być, no i przesadne pokazywanie jaki to ja cudowny, lepszy i oryginalny jestem. 
Osobiście uwielbiam muzykę z płyt winylowych, na widok starego BMW zachowuje się jak 15-letni Sebastian łapiący po raz pierwszy za cycka Andżelę z drugiej be, oraz z reguły piję jakieś dziwne czeskie czy lokalne piwa, ale gdy mam zamiar się uchlać z kumplem, to kupuję tanie, dobre Żubry, bo są dobre i tanie; i w żadnym wypadku nie mam zamiaru z tego powodu czuć się źle.
Podobnie to spoko jeśli lubicie sobie na śniadanie zrobić ryż, z sosem sojowym i jakąś rybą z Księżyca, ale podobnie niech nikt nie wymusza w Was wyrzutów sumienia jeśli na śniadanie robicie sobie parówki z takiego sklepu który opanował całą Polskę, a w nazwie i logo ma pewnego owada (Ciule mi nie zapłacili za reklamę, więc nie będę wypowiadał tutaj nazwy). 
Sami dbajcie o swoje życie i niech nikt Wam nie mówi jacy macie być. Jak to lata temu śpiewała Grupa Operacyjna (Gimby nie znajo): „Bądź sobą i tylko sobą”. 

Także ostatecznie nie odpowiedziałem Wam w żaden inteligentny sposób „Jak rzyć?”.
Bądźcie sobą i żyjcie dobrze. 
Nie musicie być super fajni dla świata, mieć miliona obserwujących na Instagramie, mieszkać w Nowym Yorku oraz zawsze pokazywać, że jesteście najlepsi.
Tylko jedna rada ode mnie:
Róbcie tak, aby na Waszym pogrzebie poryczało się jak najwięcej ludzi. 

piątek, 31 marca 2017

Egoizm

Tak mój niezbyt rozgarnięty narząd wypychający zawartość mózgoczaszki wymyślił pewną głupotkę.

Otóż egoizm można rozumieć w znaczeniu wąskim i szerokim. 

Ten wąski egoizm to myślenie o sobie, które efekt będzie miało tylko chwilowy. Prowadząc samochód nie przepuścisz kogoś na ulicy, bo dzięki temu będziesz w domu kilka minut wcześniej. Nie podzielisz się z kimś żarciem, bo wolisz więcej zachować dla siebie. Na prezencie dla przyjaciela zaoszczędzisz jak najwięcej się tylko da, ponieważ w tedy odłożysz na przyjemności dla siebie. 

Natomiast egoizm w znaczeniu szerokim to myślenie o sobie, z braniem pod uwagę tego co stanie się w przyszłości. Jadąc samochodem przypuszczasz innych, ponieważ wiesz że w drobny sposób usprawniają cały ruch, oraz uczysz innych kultury na drodze, w efekcie zostaniesz kiedy będziesz tego potrzebować zostaniesz przepuszczony przez inną osobę. Chcesz ulepszać świat, myślisz o sobie, ale im więcej dobrego uczynisz dla innych – oni też zaczną robić coś dobrego, w efekcie świat będzie lepszy, więc i Tobie będzie lepiej się żyło. W firmie której pracujesz pomagasz wszystkim pracownikom, oni dzięki temu będą pracować lepiej, Twoja firma lepiej będzie funkcjonować, więc znajdą się środki na Twoją przyszłą podwyżkę. 

Więc jeśli nie rozumiesz miłości, takie terminy jak dobro i zło są dla Ciebie pojęciami względnymi, dbasz o swój interes, bądź chociaż tym egoistą w szerokim znaczeniu tego słowa. Uczyń ten świat lepszym, żeby i Tobie lepiej się w nim żyło.

Tylko błagam... Nie bądźcie dla kogoś mili wyłącznie z zamiarem wyruchania go w przyszłości...

środa, 22 marca 2017

Przepis na sukces

W mojej opinii istnieją 3 powszechne przepisy na sukces. 

Pierwszy to mieć znajomości, układy lub urodzić się w bogatej rodzinie, gdzie pozycje będziemy mieć od początku zapewnioną dzięki rodzicom.

Drugi to dążyć po trupach do celu oraz zawsze dbać o swój interes. 

Trzeci to ciężko pracować, uczyć się, mieć jaja ze stali (Nie wiem jaka wersja powinna być dla pań) oraz łeb na karku. 

Raczej nikt Ameryki nie odkryje, jeśli zauważymy, że ten ostatni jest tylko etyczny, ale naraz najcięższy do wykonania. Jednakże w dalszym ciągu jest do osiągnięcia, można pracować latami, użerać się z głupotą i chamstwem, lecz prędzej czy później przyjdą lepsze czasy,  w tedy nic nam nie będzie mógł czegoś złego zarzucić, oprócz tego, że sami zapracowaliśmy na sukces.

Wiem, że jest z dupy i ogólnie bardzo ciężko, lecz tylko ciężka praca może nas ratować.

wtorek, 14 marca 2017

Egocentryzm



Egocentryzm w dzisiejszych czasach jest chyba gorszą zarazą niż, psie filtry na snapchacie, piwo bezalkoholowe, kijki do selfie oraz samochody z małymi silnikami (Powinienem użyć jakiś inteligentniejszych porównań, jak np.: gorszy niż faszyzm, albo egoizm, ale wolę jednak swoje porównania).

Czym jest egocentryzm? Kiedyś na studiach musiałem wykuwać jakieś gówniane definicje, ale były jak wspomniałem bardzo gówniane i przede wszystkim mało zrozumiałe. Kim będzie egocentryk najlepiej wytłumaczy nam poniższy obrazek:

Oczywiście, dobrze jest się uważać za wyjątkowego, ale przy tym także pamiętać, że inni też są wyjątkowi, nie gorsi. Mógłbym się teraz powymądrzać i twierdzić, że egocentryzm w efekcie prowadzi do egoizmu, człowiek dba tylko o swój interes, ponieważ „tylko on jest uświadomiony”, więc jeśli na świecie wszyscy byliby egoistami, w efekcie nikt nie dbał by o drugą osobę, więc powstałaby katastrofa społeczna, bla bla bla, dupa sraka… 

Powiem prościej: egocentryzm mnie po prostu wkurza. Wszyscy jesteśmy wyjątkowi, każdy ma swoje zalety oraz talenty. Egocentryk będzie udowadniać innym, że tylko on się liczy, w efekcie więc taka osoba może zmarnować swój potencjał, ponieważ po co próbować osiągnąć coś więcej skoro jest się przeciętnym?

Fejsbuki, instagramy i inne snapczaty...

 
Ogólnie, nie mam nic do mediów społecznościowych. To działa jak ze wszystkim na tym świecie, są osoby dobrze je wykorzystujące, ale są też tacy którzy za wszelką cenę przez takie serwisy czy aplikacje będą udowadniać na każdym kroku, że mają lepsze życie od reszty społeczeństwa. 

Starsi ludzie powiedzą, że dzisiejszej gównarzeri tylko internety w głowie i to przez nie, ludziom tak odpierdziela. Prawda jest jednak taka, że ludzie od zawsze szukali sposobów, żeby zaimponować innym albo pokazać, że prowadzi się ciekawsze życie. Wszelkie media społecznościowe po prostu to ułatwiły wszystkim. 

Oczywiście  to jak ludzie na wszelkie możliwe sposoby starają się udowodnić wysoką jakość swojego życia jest naraz śmieszne i straszne. Zamiast wziąć się do pracy, rozwijać się, więcej się uczyć, odkrywać życie; lepiej jest pochwalić się każdą drobnostką w Internecie, tak żeby zachowywać pozory życia na poziomie. 

Wychodzisz, raz na dwa miesiące na miasto do kawiarni czy restauracji? Trzeba wrzucić zdjęcie, tak aby inni stwierdzili, że to twoja codzienność. Po kilku miesiącach ciułania drobniaków w końcu możesz kupić sobie nowy telefon, kijek do selfie czy cokolwiek innego czego nie potrzeba było do szczęścia, ale możesz pokazać dzięki temu innym jak bardzo jesteś przy kasie. Rodzice kupili ci nowy samochód? Pochwał się tym w Internecie i podpisz słowami: „ciężka praca popłaca”. Twój życiowy partner kupuje ci raz na rok prezent? Pochwal się tym, tak aby ludzie myśleli, że regularnie tak dba o ciebie. Co kilka miesięcy pedantycznie posprzątaj swoje biurko, a następnie zrób zdjęcie, aby inni myśleli, że jesteś mega zorganizowany. Masz wolny wieczór dla siebie? Zrób zdjęcie z dobrą książką i czerwonym winem z podpisem: „Typowy relaks”, resztę wolnego czasu przesiedź w telefonie, książki nawet nie dotykaj. 

Może ukazałem tu swój ból dupy, z jednej strony po co się przypierdzielać do osób które sprzedają swoją prywatność w Internecie – ich sprawa, ale pozostaje pytanie: czy oni żyją dla siebie i swoich bliskich, czy może po to, aby stwarzać pozory ciekawego życia. 

Nie oszukujmy się, chcesz żyć lepiej, to się ogarnij i weź za siebie. Prosta rada.

Inteligencja w modzie?

W moim przypadku paradoksem jest to, że pragnienie „bycia intelektualistą” zniszczyły we mnie raczej studia. To nie jest tak, że gardzę mądrością i wiedzą w takim stopniu, jak panowie przesiadujący na ławeczkach pod blokiem i afiszującymi się takimi sentencjami jak: „Huj, kurwa! Jebać Policję!”, no nie, to nie tak. Lubię się uczyć, ale przy tym nie uważam się za jakiegoś myśliciela dekady. Rzecz jest w tym, że dziś w modzie jest uważanie się za intelektualistę. 

Wiecie, pewne przypadki łączą się z wszechobecnych hipsterstwem. Przecież fajnie jest pokazać ludziom na portalach społecznościowych zdjęcie przy którym pijemy kawę w dość klimatycznej kawiarni, czytając „Tako rzecze Zaratustra”, przy tym będąc elegancko ubranym, a w przypadku mężczyzn obowiązkowa jest broda. Przecież każdy mędrzec miał brodę. Do czego dążę? 

Tacy osobnicy nie poszukują  wiedzy, aby dbać o rozwój. Oni to kurna robią po to, abyś ty się gorzej poczuł. To jest problemem, zdobywanie wiedzy dziś polega na tym, aby to siebie uważać za lepszego, a cała reszta to banda nieuków, istot gorszych. Są masami które zawsze mają istnieć po to, aby elity wykazały swoją wyższość. 

Sam kiedyś miałem ochotę rozmawiać tylko o polityce, religii albo o filozofii. Gustowałem w podręcznikach do psychologii, a jeśli jakiś film nie był dla mnie odpowiednio ambitny, to był na przegranej pozycji.  Ja pierdziele, jak ja naprawdę wszystko na pokaz robiłem…

Inteligencja jest czymś dobrym, ale dziś ludzie pokazują, że są inteligentni  na pokaz, tak jakby tylko to się liczyło. 

Słowo wstępu

Czasami jest taki okres w życiu, gdzie człowiek marzy, jest romantykiem i artystą, świat widzi jako coś pięknego, każdy człowiek jest dla niego cudem, jest tyle tajemnic do odkrycia, tyle do osiągnięcia, tyle fascynujących dziedzin nauki do poznania…

A później przychodzi dorosłe życie i to wszystko się pierdoli bardziej niż taka gwiazda jak chociażby Sasha Grey.

Cynikiem niekoniecznie jest człowiek zły do szpiku kości, nienawidzący wszystkich wartości oraz mający za nic człowieka (chociaż książkowe definicje tak to tłumaczą). Cynikiem będzie człowiek który świat uważał za zbyt piękny, ale z czasem realia mu to odebrały. 

Zapraszam więc uprzejmie do lektury moich wpisów każdego co jest nieco zmęczony tym światem. Może kiedyś uda nam się razem odzyskać nadzieję.